Wybrałam się z akademika „Piast” do Biblioteki Pedagogicznej w Krakowie. Szłam przez krakowskie Błonia, był październikowy poranek. Nagle, na tej krakowskiej łące, zagęściła się mgła. Była mleczna
i gęsta, zimna i wilgotna. Ledwo widziałam czubki swoich butów. Na zroszonej trawie rysowały się ślady, które oddawały rytm kroków. Jesienna wilgoć przenikała przez ubranie. Krople przenikały przez skórę na twarzy: „nawilżanie poranne – woda wnika w pory skóry – zdrowe dla niej”. Wsunęłam ręce do kieszeni. Zatracałam orientację w przestrzeni. Z mapy miasta, którą miałam w głowie, wynikało, że mam przejść na ukos przez Błonia i wyjść akurat na ulicę Focha. Sunęłam przez mgłę. Najdziwniejsze w tym zawieszeniu między kroplami rosy na ziemi a lekkim mlekiem powietrza, podświetlonym na złoto, było przenikanie dźwięków. Miasto, za zasłoną mgły szumiało, żyło… ale czy to jest to, czy inne miasto? Jakiś totalny surrealizm! Słyszałam silniki ruszających ze skrzyżowania samochodów
i klakson, jakąś muzykę z okna, dzwonek roweru gdzieś na chodniku. Przenikały światła budzącego się dnia. Plamki światła, rozrzedzone, żółte. Nic, nic, żadnych zarysów budynków ani wież. Trzeba tylko wierzyć, że tam są naprawdę. Zmysły były natężone, szukały wrażeń, stałych punktów przestrzeni, jakby gubił się błędnik. Nie wiedziałam czy już iść ścieżką na ukos, czy jeszcze prosto. A może krążę w kółko. Przypomniała mi się idea Platońskiej filozofii o jaskini i spętanych w niej ludziach. Świat za zasłoną, cienie idei. Co z tego wyniknie, przeniknie? Kto tu istnieje naprawdę; ja czy miasto?
Podobne dylematy mieli fotograficy z Klubu Fotografików Sanockich, podejmując temat przenikania. Przenikają swoim obiektywem mieszające się kolory, światło przez liść i promień słońca przez wodę. Szkło, tafle luster, odbicia, zniekształcenia, zacierające się kształty drzew, jakieś fragmenty obrazów, które multiplikują i wirują w naszej wyobraźni tworząc nowe kształty. Materiały, nakładają się i przenikają jak klocki. Bez przenikania świat by nie istniał! Ten proces próbowali oddać fotograficy, a poszukiwanie tematów było dużym wyzwaniem. Mamy nadzieję, że zainspirujemy Was do podobnych poszukiwań „motywu przenikania” w świecie zmysłów, kolorów, światła, materii i kształtów. Oglądnijcie naszą wystawę. Miłego przenikania 😉
Tekst: Jolanta Mazur-Fedak